O swojej malarskiej pasji opowiada Julia Mrozek uczennica klasy 1B PGS
Moją pasją już od najmłodszych lat jest rysowanie. Nie pamiętam, kiedy to się zaczęło… Chyba w momencie, gdy zobaczyłam rysunki mojej mamy. Wywarły na mnie ogromne wrażenie i chciałam rysować tak jak ona. Początki zawsze są trudne. Ja również tego doświadczyłam, bo na początku zupełnie mi nie wychodziło. Zniechęciłam się tym bardzo, chciałam nawet zrezygnować. Uważałam, że nie warto dalej rysować.
Na szczęście tego nie zrobiłam i zdecydowałam dalej doskonalić się w tej sztuce. Było warto. Z czasem rysowanie szło mi coraz lepiej. Próbowałam wielu form, ale najbardziej lubię szkic. Uwielbiam rysować martwą naturę, ponieważ nie trzeba jej dokładnie odwzorowywać i można korzystać z wyobraźni. Takich możliwości nie daje tworzenie obrazów ludzi. Ono niesie ze sobą pewne ograniczenia. Artysta nie może być już tak swobodny, jak w przypadku martwej natury.
Nigdy nie miałam zamiaru uczęszczać na zajęcia dodatkowe. Jestem tak zwanym samoukiem – ćwiczyłam rysowanie sama. Ono było dla mnie sposobem na spędzanie wolnego czasu. Często oglądam różne obrazy i rysunki. W ten sposób szukam inspiracji dla własnych malarskich prób i mogę się uczyć od profesjonalistów. Jeszcze nie znalazłam artysty, na którym szczególnie chciałabym się wzorować. Trudno byłoby mi również wskazać ulubione dzieło. Uważam, że każdy obraz jest na swój sposób piękny.
Co daje mi rysowanie? Przede wszystkim potrafię się dzięki niemu lepiej skoncentrować, bo tworzenie obrazów wymaga maksymalnego skupienia uwagi. Z pewnością mogę ciągle „ćwiczyć wyobraźnię”. Umiem także dostrzec ukryte piękno w rzeczach, które na pozór nic nie znaczą. Ta pasja sprawia mi przyjemność. Dzięki niej ciągle przypominam sobie, że… ,,ukryte piękno jest lepsze od jawnego’”. Mogę rysować w każdej chwili!
[nggallery id=176]