Tutto é bene ciò che finisce bene./ Wszystko dobre – co się dobrze kończy. Nasza uczta dla zmysłów dobiegła końca. Dokładnie miesiąc temu wyruszyliśmy do wspaniałych Włoch, a dziś jesteśmy gotowi, by podzielić się z Wami naszymi przeżyciami. Po pierwsze poczuliśmy chemię do romantycznej i inspirującej Wenecji. Spacerowaliśmy nieznanymi dotąd uliczkami i zachwycaliśmy się zakamarkami miasta. W słonecznym Rzymie cieszyliśmy się każdą chwilą i promieniem słońca. Zwiedziliśmy wszystko to, co koniecznie trzeba zobaczyć: Watykan i jego skarby, najpiękniejsze place i fontanny, starożytne zabytki i urokliwe zakątki. Tak jak sobie obiecaliśmy cieszyliśmy się każdą chwilą razem, zjedliśmy niezmierzone ilości gelato i pizzy. Po długiej klasowej rozmowie chcemy z każdego doświadczenia wyciągać wnioski, szukać pozytywów i tak jak Włosi – chcemy mieć ogromny entuzjazm do życia. Tańczyliśmy na rzymskich ulicach i śmialiśmy się głośno, gdy nam robili zdjęcia. Udało się! ZROBILIŚMY COŚ RAZEM, COŚ SZALONEGO i NIE DO PODROBIENIA… COŚ CO NAS POŁĄCZYŁO. Można powiedzieć, że nic nas już nie zaskoczy, bo wiemy, że możemy na siebie liczyć w doli i niedoli – szczególnie WŁOSKIEGO WIRUSA! 🙂
😉 Poza tym poznaliśmy Adriatyk, który stał się naszym nowym przyjacielem – ostatnie, WIRUSOWE chwile z nim, z jego wietrzną i agresywną melodią, z jego wzburzeniem i echem marzeń sprawiły, że poczuliśmy się lepiej. Włochy to kraj, w którym został kawałek naszego serca. Jak nie kochać tego pyyysznego kraju! VIVA ITALIA!